Strony moje

Copyright / Prawo autorskie

Wszystkie prezentowane prace oraz zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa ( jeśli jest inaczej wyraźnie to zaznaczam), nie zezwalam na ich kopiowanie i rozpowszechnianie bez mojej zgody.

28 czerwca 2010

Parę słów o (nie mojej) gilotynie...

Wiemy, że gilotyna jest bardzo użyteczna. Dlatego pożyczyłam taką do produkcji zaproszeń.


Co się okazało?
Okazało się, że ta gilotyna może ciąć, aż 30 stron papieru za jednym razem.


Nie mogłam się oprzeć z cieniutką tekturką. Po pewnych niepewnościach,
przecięłam kawałeczek na próbę ...
... a później...
okazało się, że bardzo łatwo mogę stworzyć kilka arkusików tekturki.


Nareszcie można poczuć lato, szkoda, że jestem przeziębiona...

Pozdrawiam!!!!

2 komentarze:

Nadiart pisze...

oj Jejku, Aniu lecz się, a ja cała na kiermaszach i plenerach. A Ty nie kupiła taki tej gilotynki?

annqaa pisze...

Ponoć nie leczone przeziębienie trwa 7 dni, a leczone tydzień...

Jutro minie tydzień od zachorowania, mam dość tego złego samopoczucia.

Gilotynka jest pożyczona:)

Pozdrawiam:)