Dla poprawienia humorku, pojechaliśmy z moimi rodzicami odkryć Pustynie Błędowską!
Jak to narzeczony stwierdził, rozmawiając ze swoją mamą: był zobaczyć LAS Błędowski;)
Dowód na to, że las wyrósł na piasku...
Zamiast doświadczyć fatamorgany lub zasypać się piaskiem ... znaleźliśmy mnóstwo grzybów:)
Czy ktoś zgadnie, co to za grzybki?
A to ten sam obraz , ale po przejściu miłośników grzybów...
To już cała reklamówka pysznych grzybków.
Część już znalazła się w moim obiadku, a część pójdzie do słoików.
2 komentarze:
Cieszę sie, że z kotkiem ok.Mam nadzieję, że weterynarz jednak czegoś nie wymyslil.
Wypad udany jak widzę. Mój tata był zapalonym grzybiarzem. Zawsze jeździliśmy zbierać grzyby. Ach co to były za czasy... z łezką w oku je wpsominam.
Pozdrawiam!
Cóż... pustynia... przeminęła z wiatrem :P Ale przy najmniej grzybki fajne się ta znalazły :D
Życzenia zdrówka dla kotka i niech tak dalej trzyma :D
Prześlij komentarz